Przed rokiem przegrali w wielkim finale Ligi Mistrzów z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Dziś mają kolejną szansę na najważniejsze europejskie trofeum. Siatkarze Jastrzębskiego Węgla powalczą o 16:00 w tureckiej Antalyi w o triumf w Lidze Mistrzów. Rywalem będzie włoskie Itas Trentino. Klub, który także w ostatnich latach doznawał goryczy porażki w tym najważniejszym meczu.

Liga Mistrzów siatkarzy przez trzy lata była zdominowana przez Grupę Azoty ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. Ten klub wygrywał rozgrywki w 2021, 2022 i 2023 roku. Kędzierzynianie w finałach dwukrotnie pokonywali Itas Trentino i raz, przed rokiem Jastrzębski Węgiel. 

Tym razem więc obaj finaliści bardzo chcą zgarnąć trofeum, bo smak finałowej porażki znają bardzo dobrze.

Przed nami ogromna szansa. Staniemy naprzeciw wielkiego zespołu. Trento jest naprawdę wielką drużyną, z silnymi graczami, między innymi z czołowymi reprezentantami Włoch oraz innych kadr narodowych. Musimy zagrać dobrze, tak samo jak prezentowaliśmy się w play offach PlusLigi. Trzeba utrzymać dyspozycję w serwisie i ataku. I zobaczymy, gdzie nas to zaprowadzi - mówił trener Jastrzębskiego Węgla Marcelo Mendez.

Drużyna prowadzona przez Argentyńczyka niedawno zdobyła już mistrzostwo Polski. Zespół z Trydentu w lidze włoskiej wypadł zaskakująco słabo. Wywalczył zaledwie czwarte miejsce. 

Gwiazdy we włoskiej drużynie

Słaba końcówka sezonu w wykonaniu włoskiej drużyny może dawać przed finałem Ligi Mistrzów niewielką przewagę Jastrzębianom. W składzie Itas Trentino są jednak wielkie gwiazdy, które potrafią skoncentrować się na ważnym spotkaniu. 

W drużynie występują choćby włoscy mistrzowie świata, przyjmujący Alessandro Michieletto i rozgrywający Riccardo Sbertoli czy serbski środkowy Marko Podrascanin:

To będzie dla nas bardzo trudny mecz. W ostatnich dwóch miesiącach nie graliśmy w najmocniejszym składzie, ale w minionym tygodniu udało się kilka razy potrenować już w pełnym zestawieniu. To dla nas ostatni mecz sezonu. Musimy dać z siebie wszystko i postarać się wygrać. Pamiętamy zeszłoroczny finał, w którym Jastrzębie minimalnie przegrało z ZAKSĄ. Teraz zdobyli mistrzostwo. W tym zespole gra dwóch mistrzów olimpijskich, czterech zawodników z reprezentacji Polski. Do tego Jurij Gładyr, który może nie jest już młody, ale gra bardzo dobrze. To środkowy o bardzo wysokich umiejętnościach. Drużyna nie popełnia wielu błędów. Liczę jednak, że wygramy ten finał - podkreślał kapitan klubu z Trentino.

Klubowy sezon w Antalyi kończy także Jastrzębski Węgiel. Francuski atakujący naszej drużyn Jean Patry podkreśla: Trzeba się cieszyć chwilą, ponieważ nie co dzień gra się tego typu mecze i takiej rangi finały. Musimy wejść w ten mecz silni mentalnie, czerpać z tego przyjemność, bo to także ostatni mecz naszej drużyny w tym kształcie. Cieszmy się sobą, miejmy radość z tej gry i poszukajmy tego sukcesu - mówił Patry.

Walka o spełnienie marzeń

Jastrzębianie mają za sobą trudne, ale zwycięskie play-offy w Plus Lidze. Zwycięstwa nad Asseco Resovią Rzeszów czy Aluronem CMC Wartą Zawiercie zahartowały zespół. 

Mistrzostwo Polski podniosło morale przed decydującym meczem Ligi Mistrzów.

Czwarty z rzędu polski triumf w najważniejszych klubowych rozgrywkach kontynentu byłby wielkim sukcesem i wydaje się być na wyciągnięcie ręki. To także szansa na wyjątkowy rok dla naszej siatkówki. Wcześniej polskie kluby triumfowały bowiem w dwóch innych europejskich rozgrywkach. Asseco Resovia triumfowała w Pucharze CEV a Projekt Warszawa w Pucharze Challenge.

Finałowy starcie Jastrzębskiego Węgla z Itas Trentino rozpocznie się o 16:00

Opracowanie: