Pracownicy Magurskiego Parku Narodowego, ujęli dwóch mężczyzn i kobietę, którzy poszukiwali w parku metalowych przedmiotów, używając wykrywaczy. Mieli przy sobie skorodowaną amunicję do karabinów z czasów II wojny światowej i granaty - sześć z nich miało proch i zapalniki.

Niebezpiecznymi znaleziskami zajęli się kontrterroryści z Rzeszowa, a poszukiwacze usłyszeli zarzuty. 

Strażnicy Magurskiego Parku Narodowego na terenie dawnej miejscowości Ciechania, nieopodal granicy państwa, zauważyli dwóch mężczyzn i kobietę z wykrywaczami metali. Ujęli ich i przewieźli do komisariatu w Żmigrodzie.

Kiedy okazało się, że w worku mają stara amunicję i niewybuchy ewakuowano komisariat i Gminny Ośrodek Kultury w Nowym Żmigrodzie.

Policjant z jasielskiej nieetatowej Grupy Rozpoznania Minersko-Pirotechnicznego potwierdził, że niewybuchy to granaty z materiałem wybuchowym. W jeepie, którym podróżowali mieszkańcy woj. świętokrzyskiego, funkcjonariusze znaleźli jeszcze kilkadziesiąt naboi do karabinów.

Znaleziskami zajęli się kontrterroryści z Rzeszowa. Przy pomocy promieni rentgenowskich sprawdzili niewybuchy i potwierdzili, że w sześciu granatach są zapalniki i proch, który może być niebezpieczny i  stanowić zagrożenie. Funkcjonariusze zabrali je do utylizacji.

Kobieta została przesłuchana w charakterze świadka, a mężczyźni w wieku 79 i 46 lat usłyszeli  zarzuty nielegalnego posiadania broni i amunicji. Starszy z nich przyznał się do zarzucanych mu czynów, młodszy nie.

Prokuratura Rejonowa w Jaśle zastosowała wobec podejrzanych policyjny dozór i poręczenia majątkowe. Mieszkańcom woj. świętokrzyskiego grozi od 6 miesięcy do lat 8 więzienia.