Policja Argentyny naprowadziła polskie organy ścigania na trop w sprawie grupy obywateli Polski mających pracować dla rosyjskich służb wywiadowczych, która w marcu napadła na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa - pisze hiszpańskojęzyczny portal Infobae. Dodaje, że kluczową dla wykrycia spisku osobą jest 38-letni mieszkaniec Bydgoszczy Grzegorz D.

REKLAMA

Portal, cytujący ustalenia i dokumenty argentyńskiej policji, urzędu ds. migracji i prokuratury, a także wyniki dziennikarskiego śledztwa niezależnego rosyjskiego dziennika online The Insider, ustalił, że polscy inspektorzy otrzymali od policji z Buenos Aires sygnał dotyczący dziwnej wizyty Polaka w argentyńskiej stolicy na przełomie sierpnia i września 2023 r.

The Insider potwierdził argentyński trop w piątek, informując w sieci X, że sprawa ataku na rosyjskich opozycjonistów w Buenos Aires pomogła zidentyfikować napastników, którzy napadli 12 marca br. na Leonida Wołkowa, byłego szefa sztabu Aleksieja Nawalnego, lidera rosyjskiej opozycji.

Pobyt Grzegorza D. w Argentynie został w szczegółowy sposób opisany w opublikowanym w piątek przez Infobae raporcie prokuratury w Buenos Aires. Uznała ona Polaka za głównego podejrzanego ws. ataku na małżeństwo rosyjskich opozycjonistów: Maksyma Mironowa oraz Aleksandrę Petraczkową.

Zgodnie z dokumentem prokuratury z 16 stycznia 2024 r. Grzegorz D. miał przybyć pod koniec sierpnia 2023 r. do Buenos Aires z zamiarem zastraszenia mieszkających tam rosyjskich dysydentów politycznych.

W piśmie sprecyzowano, że Polak jest podejrzany o grożenie Mironowowi przez domofon słowami wypowiedzianymi w języku angielskim: “Mam dla ciebie wiadomość. Trzymaj się z dala od Rosji i rosyjskiej polityki".

Według ustaleń argentyńskiej policji oraz nagrań z ulicznego monitoringu Polak miał 1 września 2023 r. pod domem Mironowa zaatakować jego żonę, uderzając ją w twarz, a następnie krzycząc: “Trzymaj się z daleka od Rosji!". Po ataku miał zbiec z miejsca zdarzenia spłoszony krzykiem ofiary.

Według argentyńskich służb Polak przyleciał do Buenos Aires samotnie 30 sierpnia. Wyleciał w drogę powrotną 5 września z lotniska Ezeiza.

Szczegóły jego pobytu w Argentynie miały zostać, jak twierdzi Infobae, przekazane polskim służbom, które śledziły Grzegorza D.

"Miał on powiązania z dwoma innymi polskimi przestępcami, którzy podróżowali do Litwy w tym samym czasie co Leonid Wołkow, były szef antykorupcyjnej fundacji Aleksieja Nawalnego" - napisał Infobae, przypominając, że Nawalny zmarł w lutym w rosyjskiej kolonii karnej za kołem podbiegunowym.

W piątek rano prezydent Litwy Gitanas Nauseda poinformował, że w Polsce zatrzymano dwie osoby podejrzewane o atak na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa.