Były sędzia Tomasz Szmydt, który uciekł na Białoruś, zabiegał o to, aby wybrana grupa osób miała dostęp do danych osobowych wszystkich sędziów w polskich sądach powszechnych i wojskowych. Jak mówił dziś senator Krzysztof Kwiatkowski, Szmydt chciał utworzenia specjalnej komisji w Krajowej Radzie Sądownictwa. "Powiedzieć, że ta sprawa brzydko wygląda i brzydko pachnie to nic nie powiedzieć" - mówił były szef Najwyższej Izby Kontroli.

Senator Krzysztof Kwiatkowski mówił na konferencji prasowej, że po tym, jak Tomasz Szmydt trafił w 2018 r. do Krajowej Rady Sądownictwa, powstała idea powołania zespołu ds. ochrony danych osobowych. Jego członkowie mieli mieć dostęp do danych osobowych wszystkich sędziów. W sprawę oprócz Szmydta zaangażowani mieli być również sędziowie znani z afery hejterskiej - Maciej Nawacki i Dariusz Drajewicz. 

Jak relacjonował Kwiatkowski, zewnętrzna opinia w tej sprawie jednoznacznie wskazywała, że powołanie takiej komisji jest sprzeczne z ustawą o KRS. Nie przeszkodziło to jednak Szmydtowi w wydaniu opinii pozytywnej. 

W opinii, którą przygotował, wprost pisze, że komisja będzie miała w ramach kontroli (...) w każdym sądzie w Polsce, w tym sądzie wojskowym, dostęp do systemów informatycznych, dokumentów elektronicznych dostępnych na miejscu, wszystko stosownie do decyzji i wg uznania tej komisji - mówił Krzysztof Kwiatkowski. Ta opinia jest bulwersująca. Stoi w rażącej sprzeczności z ustawą o Krajowej Radzie Sądownictwa - dodał. 

Według senatora, w komisji mieli się znaleźć m.in. dwaj pracownicy KRS, którzy nie byli sędziami. Obaj nie przeszli procedury sprawdzeniowej przeprowadzanej przez ABW. Jeden z nich wycofał się, kiedy dowiedział się, że ma zostać poddany takiemu badaniu, a drugi nie zakończył procedury sprawdzeniowej i nie uzyskał dopuszczenia do tajnych dokumentów. 

Byliśmy o krok od katastrofy. Powiedzieć, że ta sprawa brzydko wygląda i brzydko pachnie to nic nie powiedzieć - mówił Kwiatkowski. Jak podkreślił, powstanie komisji zablokowali senatorowie ówczesnej opozycji. 

Kwiatkowski mówił dziennikarzom, że na ostatnim posiedzeniu KRS uniemożliwiono parlamentarzystom dyskusję na temat tego, co robił Tomasz Szmydt w Krajowej Radzie Sądownictwa. Jeśli komuś się wydaje, że zamknięcie dyskusji zakończy tę sprawę to jest, jak mówił klasyk "w mylnym błędzie" - zwrócił uwagę. Zapowiedział, że wystąpi w tej sprawie z pismem do ministra koordynatora służb specjalnych, szefa MSWiA Tomasza Siemoniaka.

W miniony czwartek policja opublikowała list gończy za podejrzanym o szpiegostwo Tomaszem Szmydtem. Decyzja o wystawieniu dokumentu za byłym sędzią, który uciekł na Białoruś i poprosił tam o azyl polityczny, zapadła po wydaniu przez sąd zgody na tymczasowe aresztowanie uciekiniera.